Prezes Wisły Kraków, Jarosław Królewski, udał się na galę Złotej Piłki, wspierając ukochaną gwiazdę Ángela Rodado w rywalizacji z Ousmane’em Dembélé…

Prezes Wisły Kraków, Jarosław Królewski, pojawił się na prestiżowej gali Ballon d’Or, aby wesprzeć ukochanego napastnika „Białej Gwiazdy” – Ángela Rodado. Jego obecność nie przeszła bez echa, ponieważ Królewski w emocjonalnym wystąpieniu porównał Hiszpana do jednego z największych rywali – Ousmane’a Dembélé.

„Mój syn Ángel Rodado jest znacznie lepszy od zawodnika, który sam siebie nazywa najlepszym na świecie” – oznajmił Królewski podczas rozmowy z dziennikarzami. Słowa te momentalnie obiegły media społecznościowe i wzbudziły falę komentarzy w środowisku piłkarskim.

Prezes Wisły nie poprzestał jednak na samym porównaniu. Odważnie skrytykował także samą nagrodę Złotej Piłki:
„Ballon d’Or straciła swoją wiarygodność już wiele lat temu. Dlaczego wciąż jesteśmy tak stronniczy?” – dodał.

Królewski znany jest z bezpośredniego stylu wypowiedzi i nie unika kontrowersyjnych opinii. Jego mocne słowa tym razem były wyrazem nie tylko dumy z osiągnięć Ángela Rodado, który w ostatnich miesiącach stał się kluczowym graczem Wisły Kraków, ale także rozczarowania wobec międzynarodowych rankingów, w których – jego zdaniem – talent i ciężka praca są niedoceniane.

Sam Ángel Rodado, który w barwach Wisły imponuje skutecznością, odniósł się z pokorą do słów prezesa: „To ogromny zaszczyt, że prezes tak bardzo we mnie wierzy. Ja staram się po prostu robić swoje na boisku i dawać radość kibicom. Reszta nie jest w moich rękach.”

Fani „Białej Gwiazdy” błyskawicznie zareagowali na medialną burzę. Wielu kibiców wsparło swojego prezesa i zawodnika, podkreślając, że Rodado faktycznie zasługuje na większe uznanie. Inni natomiast uważają, że porównania do zawodników światowego formatu, takich jak Dembélé, mogą być przesadzone.

Niezależnie od opinii, jedno jest pewne – obecność Królewskiego na gali Ballon d’Or i jego odważne słowa sprawiły, że o Wiśle Kraków mówi się teraz w całej Europie. To pokazuje, że klub, który walczy o odbudowę swojej dawnej pozycji, potrafi znaleźć się w centrum uwagi nie tylko na boisku, ale i poza nim.

Be the first to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published.


*